ZE SMOLANDII (FCI)
Wolfspitz/keeshond kennel
Współczesny szpic wilczy to w zasadzie wynik hodowli dwóch ras: wolfspitz i keeshond. Bezsprzeczne jest ich podobieństwo zewnętrze i charakter, ale pochodzenie i historia zupełnie inne. Obecnie potraktowane, jako jedna rasa: szpic "wilczy", oceniane są na tym samym ringu wystawowym.. W wyniku tak prowadzonej hodowli nie można już w zasadzie jednoznacznie określić, do którego niejako typu należą. Można przyjąć, że szpic wilczy w swej pierwotnej formie to wolfspitz.
Dowodem na to, że rasa ta istniała już od ponad 5000 lat są znaleziska kości w budowlach palowych w Szwajcarii i południowych Niemczech. W wykopaliskach (datowanych na okres neolitu) z Obermeilen nad Jeziorem Zurychskim i Mosseedorfsee koło Berna na obszarze dzisiejszej Szwajcarii, znaleziono pierwsze szczątki zwierząt domowych, w tym również psów. Badający i opisujący to odkrycie sławny bazylejski zoolog i paleontolog Karl Ludwig Rütimeyer zauważył, że jak na tamte czasy w dość daleko położonych od siebie wsiach budowli palowych, żyły psy o stosunkowo ujednoliconym wyglądzie. Świadczy to o tym, że nie nastąpiło wtedy jeszcze zróżnicowanie na poszczególne rasy. Długość podstawy znalezionych czaszek wahała się od 130 do 150 mm. Były to zatem, psy znacznie mniejsze od żyjących wówczas na tym terenie wilków. Rütimeyer nazwał je psami torfowymi. Kolejne badania prowadzone w Bernie przez prof. dr Th. Studera obejmujące 1800 lat (od epoki kamienia do epoki brązu) wykazują już znacznie większą różnorodność niż znaleziska Rütimeyera. W roku 1901 w "Drzewie genealogicznym ras psów" Studer podaje psa torfowego Rütimeyera (Canis familiaris palustris Rütimeyer) jako formę pierwotną wszystkich dzisiejszych szpiców oraz terierów, sznaucerów i pinczerów.
Szpic stanowi niewątpliwie jedną z najstarszych form psa domowego i uważany jest przez wielu badaczy za przodka wszystkich ras europejskich.
Psy w typie szpica pojawiły się wszędzie bardzo wcześnie, bez ingerencji człowieka w rozumieniu dzisiejszej hodowli psów rasowych. Nie były one jedynie zwierzętami wałęsającymi się po okolicy, żyły tam gdzie psy trzymano oraz hodowano w domach i obejściach. Pod koniec XIX w. powstawały też teorie, które wskazywały na zupełnie odmienne pochodzenie szpiców. Ze względu na ich podobieństwo fizyczne do szpiców nordyckich tam właśnie szukano początków szpica europejskiego, który następnie rozprzestrzenił się po całych Niemczech. Już wówczas spotkały się one z kontrargumentami badaczy, którzy wskazywali na znaczne różnice w charakterze obu grup i stali na stanowisku, że historia szpica europejskiego rozpoczęła się jednak w Niemczech.
Szpice cieszyły się dość zmienną popularnością. Od wszechobecnych do niemal całkowicie zapomnianych, nigdy jednak zupełnie nie zniknęły. Już pod koniec XIX w. słychać było ubolewania kynologów europejskich nad spadkiem liczebności wolfspitzów, brakiem dbałości o zachowanie czystości rasy i ogólnie małą popularność tych psów. W 1901r. na wystawie w Bazylei zaprezentowano wysokiej klasy szpica wilczego i od tego czasu rasa ta zaczęła się intensywnie rozwijać w Szwajcarii. Sprowadzając doskonałe egzemplarze w następnych latach Szwajcarzy osiągnęli tak dobre wyniki w hodowli, że Niemcy zaczęli pozyskiwać zwierzęta hodowlane ze Szwajcarii z uwagi na ich walory. Mimo starań miłośników szpica ich mała liczebność zawsze budziła obawy czy uda się uratować rasę. Po roku 1945 szpice należały do rzadkości. Szwajcarski kynolog Fritz Leimgruber nawoływał do zachowania tej rasy, a braku zainteresowania szpicami dopatrywał się tylko w rozbieżnościach wewnątrzklubowych pisząc: "Małostkowość i małoduszność, zazdrość i nieżyczliwość wśród hodowców mają niekorzystny wpływ na uznanie i rozpowszechnienie się rasy".
Znacznie nowszą historię ma druga rasa uznana również za szpica wilczego - keeshond. To właśnie on pochodzi z północy i jest wynikiem krzyżówek samoyeda, szarego elkhounda, mniejszych szpiców niemieckich a nawet (jak podają źródła angielskie) chow-chowa. Jego wzrost 43-48 cm oraz waga 25-30kg, sprawiała, że był nieco mniejszy od wolfspitza. Częściej też występowało bardzo ciemne umaszczenie z charakterystycznymi jasnymi okularami. Keeshond był niezwykle popularny w Holandii. Nosił miano "psa ludu" z uwagi na to, że był ulubionym psem najliczniejszej, ciężko pracującej grupy jaką stanowili holenderscy flisacy.
Dzieje tego "holenderskiego psa rzecznego" układały się podobnie jak wolfspitza i po latach dużego zainteresowania rasą nastąpił długi okres spadku popularności. Dopiero po 1920r., zatroszczyli się o nią kynolodzy brytyjscy i wiele egzemplarzy sprowadzono wówczas do Anglii. W 1957r. keeshond Volkrijk z Vorden zdobył nawet BiS na wystawie Crufta. Szybko wzrastająca popularność i starania o zarejestrowanie szpica wilczego jako rasy angielskiej, spowodowała, że przywożono tam również wolfspitze i od tej pory hodowano wspólnie z keeshondami. Potraktowanie obu ras jako jednej i brak dbałości o zachowanie ich odrębności stało się największym przełomem w hodowli. Nastąpiło w zasadzie powstanie krzyżówki wolfspitz/kesshond nazwanej szpic wilczy. Są jednak kraje (głównie w Ameryce Północnej) traktujące te rasy oddzielnie. Od tej pory spotyka się różne nazewnictwo stosowane przy tej rasie. Długą historię ma również sama nazwa rasy. Określenie "szpic niemiecki" nie jest miarodajne w odniesieniu do pochodzenia tych psów choć "Spitzhund" pojawia się po raz pierwszy w 1450 r. w "regulaminie domowym", w którym pewien niemiecki hrabia zabraniał służbie domowej wyzywania się przy użyciu tego słowa. Można z tego wnioskować, że szpice występowały wtedy w dolnym biegu Renu i były one dość popularne. Na początku XVIII w., "szpice pilnujące" występowały dość licznie w południowych Niemczech gdzie nazywano je "Pommer" lub "Pommerle". Trzymane przez Szwabów czarne odmiany szpica nosiły nazwę "Mannheimern" i "Spitzer". W tym czasie nazwa "Spitzer" była też powszechnie znana w Szwajcarii. We Francji szpice maści wilczastej nazywano "Loup-loup d’Alsace" (wilczek alzacki). W Anglii "Wolf-dog". Niemcy używają nazwy "Wolfspitz", która jest jednocześnie nazwą oficjalną FCI, choć często spotykaną formą jest też "Wolfsspitz".
Nazwa "Keeshond" pochodzi od dość popularnego w Holandii imienia męskiego Kees. Na początku rewolucji francuskiej przywódca holenderskiego ruchu patriotycznego Kees de Gyselaer posiadał takiego psa. Od jego imienia nazwano rasę, a sam pies stał się niemal symbolem patriotyzmu i oporu holenderskiej klasy średniej i pospólstwa Brak natomiast jakichkolwiek podstaw, aby używać nazwy "szpic wilczasty" - powstałej prawdopodobnie z niezbyt dokładnego tłumaczenia.
W Polsce szpic wilczy ma swoje stałe grono zwolenników, ale w dalszym ciągu jest niezwykle rzadko spotykaną rasą. Co prawda publikowane bardzo pochlebne opinie kynologów, że w Polsce jest to rasa mało popularna i wymagająca zwiększenia pogłowia z uwagi na doskonałe właściwości jako psa towarzysza o efektownym wyglądzie brzmią optymistycznie, ale nie wpłynęły bynajmniej na zwiększenie ich liczebności w jakiś znaczny sposób. Obecnie jest ich około setki, a na większości wystaw prezentowane są tylko pojedyncze egzemplarze. 30 lat temu na dość prestiżowej I Wiosennej Międzynarodowej Wystawie Psów Rasowych w Opolu zaprezentowano w klasie otwartej 3 psy - wszystkie w rękach hodowców z NRD. Po kolejnych 20-tu latach na większości wystaw nie można było spotkać tej rasy (Katowice, Bytom, Warszawa, Zakopane - 0 szt.), choć na I Zimowej Wystawie klubowej zgłoszono ich już 6. Rok później na klubówkę w Olsztynie (1994r.) zgłoszono tylko 1 psa. Tym bardziej cieszy, że ostatnie lata - klubowa wystawa Lublin 2002 i Łódź 2003 zgromadziły już większe stadko szpiców wilczych (17, 19 zgłoszeń). Na szczęście hodowcy w Polsce dbają o jakość szczeniąt, dysponują od dawna bardzo dobrym materiałem hodowlanym (wysokiej klasy importy poszerzają możliwości uzyskania jeszcze lepszych rezultatów). Panująca między hodowcami atmosfera pełna życzliwości, sprzyja każdemu kto zechce poszerzyć grono właścicieli szpiców wilczych. Hodowle, które przyczyniły się do rozwoju tej rasy w kraju to: ”Albus”, ”Cień Wilka”, "Logones", "Patland" i "Patland II", "Punkt Widzenia", "Quid", "Tulas", "Z Górki Gucia", "Złoty Szpic", "Z Niedźwiedziej Gawry". Jedną z największych propagatorek tej rasy jest bez wątpienia pani Urszula Szreder z Raciborza, właścicielka utytułowanych reproduktorów: CYMES Primo Loco i CARUS Przybysz z Matplanety. Możliwe, że brak większego zainteresowania tą rasą wynika z tego, że główną zaletą szpica wilczego jest jego "zwyczajność". W zasadzie to tak "psi pies", tak optymalny wielkością i uniwersalny, a biorąc pod uwagę dodatkowo skromność hodowców, którzy zajmują się tą rasą, można zrozumieć dlaczego trudno mu zdobyć rozgłos. Na rynku reklamy sprzedaży szczeniąt, gdzie ponadprzeciętny uścisk szczęk, nienaturalny kolor czy ekstremalne gabaryty mają większe szanse niż zalety rasy tak "niezwykłej w swej zwyczajności" szpic wilczy może zostać niedostrzeżony. Niewątpliwie dobrą stroną tego, że szpice nie były nigdy zbyt popularne jest to, iż nigdy nie stały się ofiarami mody, która zaszkodziła wielu rasom.
Szpic wilczy ma wiele do zaoferowania swoim właścicielom, przede wszystkim wspaniały charakter i temperament kształtowany przez wieki. Ogólnie szpice używano do różnych celów. Były głównie stróżami podwórza i pola. Towarzyszyły też woźnicom. Na południu Niemiec były to najczęściej czarne i żółtawe odmiany a w dolnej i górnej części Renu większe szpice wilczaste. Już wówczas bardzo pozytywnie oceniano ich pracę: "Jakiego by im nie przydzielić zadania, zawsze okazują się wiernymi, odważnymi i nieprzekupnymi stróżami". Okres kiedy transport towarów odbywał się za pomocą wozów ciągniętych przez konie był rozkwitem popularności szpiców. Szpic świetnie porozumiewał się nie tylko z woźnicą, obok którego często siedział na koźle, ale też i z parobkami oraz końmi. Zgrabnie poruszał się po załadowanym pakunkami wozie. Biegł przed końmi, pobudzając je do szybszego tempa. Potrafił je w krytycznych sytuacjach szczekaniem lub naskakiwaniem skłonić do wyminięcia przeszkody czy wyciągnięcia wozu z błota. Dzięki takiemu pomocnikowi woźnica mógł niejednokrotnie oddać się drzemce, gdy szpic kierował zaprzęgiem. Doskonale pilnowały powierzonych im przedmiotów, nawet podczas nieobecności pana. Tą samodzielność podczas pracy błędnie czasami odbierano jako przejaw większego przywiązania do rzeczy właściciela niż do samego człowieka. Szpice sprawdzały się zresztą wszędzie tam, gdzie trzeba było czegoś pilnować. W Stuttgarcie do drugiej wojny światowej stał pomnik przedstawiający winogrodnika wraz ze swym "szpicem winnym". Wykorzystywany do pilnowania winnic przeganiał z nich wszystkich nieproszonych gości, łącznie z ptakami. Dawna nazwa "szpic pilnujący" odnosiła się do psa pasącego owce. F.Specht (1872r) pisze: "...owczarek (Canis pecuaris) ze swoimi najróżniejszymi odmianami gładko- i długowłosą, należy przede wszystkim do szpiców!". Pomnik ostatniego pasterza krów w Bochum przedstawia pasterza z psem, który niewątpliwie jest dużym szpicem, a jednocześnie przypomina pierwsze formy owczarków długowłosych W odróżnieniu od szpiców nordyckich szpice wilcze nie mają zamiłowania do polowań. Są też całkowicie przywiązane do domu oraz towarzystwa człowieka. Nieufność do wszystkiego co obce, połączona z nieprzekupną wiernością oraz zupełny brak skłonności do włóczęgostwa i kłusownictwa w parze z przysłowiową czujnością uczyniły z wolfspitza najlepszego wśród innych ras faworyta przywiązanego do domu i obejścia. Z tego właśnie powodu Niemiecki Związek Łowiecki zwrócił szczególną uwagę na tę rasę. Jako pierwszy wystąpił z postulatem związek Prus Wschodnich, aby wszędzie tam gdzie musi zostać zastrzelony kłusujący pies, właściciel mógł tanio kupić szpica wilczego. Zapewnić to miało bezpieczeństwo zwierzynie łownej na polach i w lasach. Niemiecki Związek Ochrony Łowieckiej uznał szpica wilczego za psa "w najwyższym stopniu pożytecznego" i zalecał poszczególnym landom prowadzenie hodowli tej rasy w czystej postaci co miało gwarantować pożądane cechy Nie znaczy to bynajmniej, że szpice nie są zdolne do upolowania zwierzyny. Radzą sobie z tym doskonale jeśli tylko zmuszone są okolicznościami do zdobywania pożywienia "na własną łapę". Keeshond - pierwotnie pies flisaków. Poprzez ciasnotę panującą na holenderskich łajbach wypełnionych towarami, jeszcze lepiej dostosował się do ograniczonej przestrzeni. Przewoźnicy cenili go za to, że nigdy nie przeszkadzał i nie kręcił się pod nogami. Przez lata był "psem do każdej roboty". Keeshondy świetnie pływają. Zawzięcie tępiły też gryzonie, a doskonały słuch i donośne szczekanie zapewniały, że nikt niepożądany nie dostanie się na barkę. Słowo "użytkowość" w odniesieniu do szpica jest nieadekwatne. Biorąc pod uwagę jego wszechstronność, trzeba przyznać, że wykonuje różne zadania, ale nie podlega żadnemu zaszufladkowaniu do jakiejś specjalizacji. Trafniej jego przydatność można by określić jako "użyteczność". Duże możliwości przystosowania sprawiają, że jest i efektownym towarzyszem i niezrównanym stróżem. Obdarzone dużą sprawnością fizyczną są zdolne do pokonywania toru przeszkód. Można wykorzystać ich dociekliwość i dokładność do pracy na śladzie a odpowiednio poprowadzone będą sprawdzać się nawet jako obrońca. Ich wrodzona szczekliwość nie musi być uciążliwa przy odpowiednim ułożeniu. Trudność jaką sprawiają czasem przy tresurze nie wynika z braku inteligencji. Przeciwnie, są one bystre i spostrzegawcze, lecz przy tym nieco samowolne, można by powiedzieć o wybujałym indywidualizmie, przez co nie dość łatwo poddają się przewodnictwu człowieka, z którym od prawieków współżyły lecz nie musiały się podporządkować. Przejawiają większą chęć do bycia z człowiekiem niż do poddania się jego woli. Krótka charakterystyka typów "wolf" oraz "kees" i ich predyspozycji może dopomóc w dokonaniu wyboru odpowiedniego szczenięcia pod kątem wykorzystania go do różnych zadań. Generalnie trzeba przyznać, że oba typy są wyjątkowo inteligentne, żywe, aktywne i wierne. Obdarzone silną osobowością, rzadko bywają agresywne, lubią dzieci, dobrze tolerują inne zwierzęta. Opisy, w których są zaznaczone różnice w charakterze odnajdziemy tylko w publikacjach kynologicznych krajów, gdzie w dalszym ciągu istnieje podział na dwie odmienne rasy.
Wolfspitz: jest lojalny, szczekliwy, podejrzliwy w stosunku do obcych. W Anglii powiada się, że można poznać jak bardzo szpic jest przywiązany do domu po tym z jaką pasją go broni. Fizyczną i psychiczną dojrzałość osiągają w wieku 3 lat. Niekłopotliwy w mieszkaniu. Samce mogą mieć tendencje do bójek z innymi psami, nadaje się na szkolenie obronne, wybitny stróż, lubi dzieci.
Keeshond: energiczny, nieco szczekliwy, pełen uroku, impertynencki, zawsze w gotowości. Obecnie pies do towarzystwa, doskonała adoptujący się do warunków miejskich. Czujny, nic nie ujdzie jego uwadze Szpice nigdy nie były zbytnio rozpieszczane i przechodziły surową selekcję. Temu zapewne zawdzięczają żelazne zdrowie oraz odporność na trudy i choroby co przy ich długowieczności jest szczególną zaletą. Nie mają też żadnych specjalnych wymagań ani żywieniowych ani pielęgnacyjnych. Dobra karma klasy super premium gwarantuje im optymalny rozwój i utrzymuje ich sierść w odpowiedniej kondycji. Składniki jakimi wzbogacone są tego typu karmy sprawiają, że włos pomimo swej obfitości nie filcuje się.
Z uwagi na cechy odziedziczone po przodkach można przyjąć, że wolfspitz nie ma skłonności do alergii skórnych a linienie odbywa się niezwykle intensywnie i krótko (przez 2 tygodnie - 2 razy do roku), co powinno uspokoić wszystkich obawiających się problemów z pielęgnacją sierści. Tak jak przedstawiciele ras, które przyczyniły się do powstania keeshondów mogą mieć one większe tendencje do alergii i bardziej rozregulowany proces wymiany włosa, przez co należałoby zadbać nieco konsekwentniej o ich dietę i wspomóc częstszą pielęgnacją futra. Jedną z niewątpliwych zalet szpica wilczego jest jego wygląd. Obecny wzorzec to wynik wieloletniej pracy wielu organizacji kynologicznych. Rozdzielenie poszczególnych ras według cech anatomicznych nie jest możliwe wśród szpiców. Kwalifikuje się je do grupy V FCI wyłącznie według cech wyglądu zewnętrznego. Wszystkie rasy szpiców mają stosunkowo małe stojące uszy, raczej krępy tułów, stromo ukątowane kończyny i zakręcony, noszony na grzbiecie ogon. Włos nigdy nie powinien być falisty ani skręcony. Szpic wilczy swym wyglądem przykuwa uwagę. Pojętne oczy o bystrym wyrazie i puszysty zakręcony ogon, nadają psu charakterystyczny wygląd zuchowatości. Jest jednym z bardziej efektownych psów, zawdzięczających swą urodę tylko naturalnemu urokowi. Wzorzec szpica wilczego na przestrzeni wieków nie zmienił się zbytnio, ale z czasem (zwłaszcza gdy nastąpiło połączenie typu "wolf" i "kees") pewne cechy charakterystyczne dla pierwotnej formy zaczęły mieć coraz mniejsze znaczenie. Warto je jednak przypomnieć, aby współcześnie hodowane szpice nie zatraciły tych drobnych szczegółów, o które zabiegali twórcy i miłośnicy rasy. Już w 1888r. Bungartz stwierdza: "Im położony na grzbiecie ogon bliżej sięga szyi, tym cenniejszy jest pies, dłuższe osobniki powinny być wykluczone z hodowli", co wskazuje, że kynolodzy przykładali dużą wagę do zachowania charakterystycznej kwadratowej sylwetki psa i prawidłowo osadzonego ogona. W 1894 Beckmann opisując szpice wskazywał, że dowodem na czystość rasy jest umaszczenie wilczaste z żółtymi znaczeniami jako forma pierwotna szpica i uznaje ją jako wyjściową do powstania innych odmian szpiców niemieckich. Maść czarna lub biała miała świadczyć jego zdaniem o nie pełnej czystości rasy. Z czasem uznali szpica o umaszczeniu wilczastym za najstarszą formę, zdecydowanie większą od swoich różnokolorowych braci. Jako wada uznawana była zbyt ciemna maska albo białe plamy w umaszczeniu. W 1899r. Związek Szpiców Niemieckich przyjął, że będzie się dążyć do wyhodowania szpiców z głową wilka. Pożądane stało się lekkie wygarbienie grzbietu nosa. Za wady uznano silnie wysklepioną czaszkę, szerokie policzki i wyraźny przełom czaszkowo-nosowy. W 1905 r. postanowiono ukierunkować hodowlę pod względem wielkości i od tej pory szpice wilcze miały mieć przynajmniej 45 cm w kłębie. Do niedawna zresztą wielkość wahała się od 45 do 55 cm (dopuszczalna wysokość to nawet 60 cm - przy zachowaniu dobrych proporcji). Przy tym całkiem słusznym wzroście waga była też odpowiednia: od 27 do 32kg. Wygląd szpica wilczego od 100 lat praktycznie nie uległ zmianie. Obraz z 1905r. przedstawia psa, który odpowiadałby również obowiązującemu do 1998r. wzorcowi. Wpływ wprowadzenia do hodowli keeshonda można zauważyć po pojawieniu się coraz liczniej psów, które bardziej przypominają psy ozdobne niż ogólnoużytkowe. Coraz więcej spotyka się psów szaro-srebrnych a nie wilczastych, z ciemniejszymi maskami i jasnymi okularami zamiast malowanego wokół oczu rysunku (opisanego poniżej we wzorcu). Zatracają surowość rysów a łagodniejszy wyraz pyska, z krótszą kufą i coraz bardziej okrągłymi oczami zaczyna przypominać w swym wyrazie mniejsze odmiany szpiców. Stają się też coraz niższe i nie tak wydajne w ruchu jak długonożne wolfspitze, ale nadrabiają zdecydowanie bujniejszym włosem, który stał się głównym atutem wystawowym. Można stwierdzić, że wolfspitz przegrał swą światową karierę za sprawą holenderskiego kuzyna - keeshonda.
Aktualny wzorzec FCI nie wskazuje na to, czy psy typu "wolf" czy "kees" są bardziej preferowane i głównie od właścicieli zależy w jakim kierunku rozwinie się hodowla szpiców wilczych w Polsce.
Artykuł zamieszczony w dwumiesięczniku kynologicznym ASKO (nr 1, 2, 3, 4/2004)